Na rozpoczęcie tegorocznej 44. Pieszej Pielgrzymki Diecezji Płockiej, w sercu diecezji – na Wzgórzu Tumskim – Ksiądz Biskup wygłosił kazanie, kierując do nas, pielgrzymów, następujące słowo:
Przyzwyczailiśmy się, siostry i bracia, że wchodząc do naszej pięknej katedry, witają nas drzwi płockie. Dziś oczywiście też są drzwi, ale witają nas przede wszystkim rusztowania. Może to znak także dla nas, że – tak jak ta świątynia, piękna, stara, zabytkowa – ciągle potrzebuje odnowienia, ciągle potrzebuje remontu, tak i Kościół, który wspólnie tworzymy – wspólnota naszej diecezji, trwająca od 950 lat – nieustannie potrzebuje odnowy, świeżości, by nabierać blasku, który przyciągnie tych, którzy Chrystusa w tej wspólnocie jeszcze nie odkryli albo gdzieś Go zagubili.
I te rusztowania, które nas witają przy wejściu do katedry, mogą też przypominać, że każdy z nas potrzebuje takiej duchowej odnowy. By ten Boży blask wciąż na nowo odkrywać w sobie i tym blaskiem się dzielić. By nasze życie było czytelne – żeby było widać, że to życie z Jezusem, Jezusa żyjącego w nas.
Tradycją jest, że pielgrzymka rozpoczyna się właśnie w święto Przemienienia Pańskiego. Jeszcze kiedy Płock wędrował z Warszawą, też rozpoczynaliśmy ją właśnie wtedy. Wczoraj wyruszyła pielgrzymka akademicka z Warszawy, a dziś – tradycyjnie – również ta klasyczna warszawska pielgrzymka.
Święto Przemienienia Pańskiego można streścić w trzech słowach: zaproszenie, wybranie i obdarowanie. Jezus zaprosił tylko trzech spośród swoich uczniów i obdarzył ich swoim boskim obliczem. Można by zapytać Jezusa: dlaczego tylko ci trzej? Taka była Jego decyzja.
Obdarował ich swoją boskością na Górze Przemienienia, aby to duchowe wspomnienie nosili w sercu. Aby mieli doświadczenie Boga z pierwszej ręki, kiedy przyjdzie czas próby – kiedy zejdą z góry Tabor.
Te słowa możemy odnieść także do nas. Jesteśmy wybrani spośród wspólnoty naszej diecezji. Warto, żebyśmy tak się poczuli – że to Jezus nas wybiera i zaprasza, abyśmy w pielgrzymowaniu naszym zostali przez Niego obdarowani. On jest gotowy, by nas obdarowywać – ale wiemy, że od nas zależy, czy się na to otworzymy.
Bardzo wam i sobie tego życzę – abyśmy naprawdę to odkryli: że jesteśmy wybrani i obdarowani. Zaproszeni do spotkania i doświadczenia Jezusa oraz obdarowani Jego obecnością.
Do wszystkich intencji, które wypowiedziałem na początku – tych skrytych w naszych sercach, i tych, o które prosili nas inni – dołączam jeszcze jedną. Jest jeden pielgrzym, który wyruszył z naszego kościoła ponad 50 lat temu. Dziś zbliża się do dziewięćdziesiątki, ale już jest po drugiej stronie oceanu.
Myślę o księdzu Wiesławie Murawskim, który dziś – razem ze swoim biskupem Amiltonem, księdzem Markiem Figurskim i całą wspólnotą parafialną – świętuje urodziny. Obiecałem, że będę się za niego modlił.
On tak radykalnie podszedł stąd, że nie chce już wracać. Tam, w Brazylii, ma przygotowane miejsce, gdzie pragnie być pochowany. Chciał kiedyś wrócić, ale ludzie – ze łzami w oczach – prosili: Padre, nie zostawiaj nas. Kto nas poprowadzi? Kto nas przedstawi Panu Jezusowi na sądzie?
I wtedy, po modlitwie, powiedział: Zostaję – już do końca. Nawet moje ciało niech tu spocznie.
Dziś jest już bardzo słaby. Potrzebuje opieki. Leży, porusza się na wózku, a ostatnio jest karmiony sondą przez nos. Ale myślę, że dziś uda się go przenieść do kościoła – biskup przyjeżdża, by dziękować za tę piękną posługę naszego misjonarza przez ponad 50 lat w Brazylii.
On również jest pielgrzymem – wiecznym pielgrzymem. Nośmy go w naszych sercach. Dziękujmy Bogu za jego życie i powołanie.
I prośmy Pana, aby ciągle powoływał takich „szalonych” ludzi – którzy służą Jemu i ludziom. Módlmy się także o powołania: kapłańskie, zakonne, do pięknego życia małżeńskiego w rodzinach.
Tak właśnie odnawia się Kościół – mocą Ducha Świętego.



