Co skłoniło Państwa do tego, aby zostać lekarzami?

Dr Małgorzata Dybowska: Na początku, chyba do 4 klasy liceum chciałam być weterynarzem, w ostatniej klasie jakoś mi się zmieniło i przedłożyłam człowieka nad zwierze i zdecydowałam się na wydział lekarski a nie na weterynarię. Zawsze lubiłam pomagać ludziom.

Dr Dariusz Dybowski: U mnie jest to trochę bardziej skomplikowane, bo w młodym wieku nie planowałem, że zostanę lekarzem, a moja przyszłość była związana z bardziej technicznymi kierunkami. W liceum byłem w klasie matematyczno-fizycznej i do takiej nagłej przemiany przyczyniła się opatrzność Boża. W 4 klasie, dosłownie 3 miesiące przed maturą, w ciągu kilku dni podjąłem decyzje o zmianie. Myślę, że tutaj duży wpływ był moich dziadków, u których się wychowywałem a w tym czasie dziadek chorował, więc odwiedzając go spędzałem dużo czasu w szpitalu i być może to spowodowało, że taką decyzje podjąłem.

Jaki był powód, że zgodzili się Państwo poprowadzić grupę Klinika Pątnika?

Dr Małgorzata Dybowska: Tutaj inicjatorem byłam ja, w liceum kilkukrotnie byłam na pielgrzymkach, bardzo mi się podobało. W pamięci ten bakcyl pielgrzymkowy zawsze był. Mamy trójkę dzieci, jak dzieci są już większe to bardzo zatęskniłam za pielgrzymką i trzy lata temu byłam na pielgrzymce i trafiłam do Kliniki Pątnika i ta służba drugiemu człowiekowi w trakcie pielgrzymowania, myślę, że daje taką podwójną korzyść, bo i duchową i predyspozycje i powołanie swoje. No i wiedzieliśmy, że jest tu taki kłopot z obsadą. Ksiądz się zwrócił do nas z prośbą o pomoc i nie ukrywam, że sama namówiłam męża, bo sama bym się tutaj organizacyjnie nie zdecydowała. Mąż się zgodził co też poczytuje sobie za duży sukces, bo razem jesteśmy silniejsi.

Dr Dariusz Dybowski: Wiążemy dużo rzeczy wspólnie, podjąłem to wyzwanie i oczywiście był tu też chirurg potrzebny, który odgrywa tu taką sporą rolę, jakaś urazowość też się zdarza, nie są to duże urazy ale doświadczenie jest większe.

Czy obawiali się Państwo czegoś wstępując do Kliniki Pątnika?

Dr Małgorzata Dybowska: Na pewno, ponieważ medycyna kliniczna różni się od medycyny pielgrzymkowej, nie mieliśmy dużego doświadczenia, też nie jesteśmy jakoś mocno zakorzenieni w Klinice, więc ten zespół jest zwarty ale cudownie cały zespół nas przyjął, zaakceptował i praca z takim zespołem jest super. Wszyscy wiedzą co, kto ma robić, jest duża współpraca. Patrząc przez pryzmat swoich specjalizacji to pewnych rzeczy tez się obawiałam. Starałam się wszystko przemyśleć i mieć jakieś zabezpieczenie, które mam nadzieje, że się nie przyda ale żeby było.

Dr Dariusz Dybowski: Wiadomo, specyfika tej pracy i tego służenia jest zupełnie inna niż w naszych podstawowych miejscach, zawsze to są jakieś inne rzeczy, niewiadome, ale myślę, że wspólnymi siłami nam się udaje.

Jakie mieli Państwo oczekiwania a jakie są realia przewodnicząc Klinice Pątnika – czy coś Państwa zaskoczyło bądź rozczarowało?

Dr Małgorzata Dybowska: Myślę, że na początku byliśmy przerażeni tym, że poza taką wiedzą medyczną i opieką medyczną nad Pątnikami to jest dużo takich rzeczy logistycznych, które należą też do tych osób, które podjęły się tego zadania, żeby dźwignąć ten ciężar odpowiedzialności, to są takie kwestie logistyczne. Jakieś rozkładanie namiotów, agregaty, oświetlenie, to są rzeczy, którymi na co dzień się nie zajmujemy, zamówienie leków – tego też nie robimy na co dzień, więc to było pewne wyzwanie i na początku dla mnie spore zaskoczenie, ale udało nam się z pomocą Bożą i dobrych ludzi to wszystko poskładać i ogarnąć. Samo pielgrzymowanie dla mnie jest bardzo miłe i aby tak było do końca. Obawy, które miałam zostały rozwiane.

Dr Dariusz Dybowski: Zawsze, mimo tego, że ja w pracy też kieruje zespołem, z którym się znam wiele lat, to tutaj są nowe osoby i takie kierowanie zespołem ludzkim budzi pewne obawy  - czy wszyscy się dopasują, czy damy radę. W bardzo szybkim tempie trzeba zbudować relacje, nie mamy treningu przed. Przyjeżdżamy wszyscy i od pierwszego dnia musimy być zgrani, funkcjonować. Myślę, że bardzo szybko poszło.

Czy mają Państwo jakieś rady dla przyszłych Pątników?

Dr Małgorzata Dybowska: Myślę, że nasze możliwości są ograniczone, mimo, że staramy się zabezpieczyć leki na różne przypadłości, bo nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego, więc na pewno warto jakieś podstawowe leki ze sobą mieć – bandaż elastyczny, leki na ból gardła, leki na przeziębienie. Takie rzeczy jak przekuwanie pęcherzy to tego nie polecamy samemu robić. Warto jest mieć swoją sprawdzoną apteczkę, nakrycia głowy, trzeba pić. Jak ktoś bierze swoje leki to obowiązkowo należy je mieć ze sobą.

Dr Dariusz Dybowski: Pod tym względem każdy powinien też być przygotowany i może uda się stworzyć taki podstawowy pakiet jaki powinno się mieć przed wyruszeniem.

 Czy mają Państwo jakieś rady jak ułatwić pielgrzymowanie pod względem medycznym?

Dr Małgorzata Dybowska: To jest duże wyzwanie fizyczne, pewnie warto ogólnie dbać o swoje zdrowie i swoją kondycję na co dzień. Pielgrzymka jest wydarzeniem jednorazowym w ciągu roku i to jest duże obciążenie dla organizmu ale nie niemożliwe. Natomiast na co dzień warto żyć zdrowo, warto się ruszać, warto też trenować. Trzeba posiadać sprawdzone buty, ilość pęcherzy, które widzimy nie jest duża, mało kto nie ma tego problemu, więc obuwie ma kluczowe znaczenie.

Z jakich osób składa się Klinika Pątnika?

Dr Małgorzata Dybowska: W naszym zespole są osoby medyczne i osoby niemedyczne, zarówno jedna jak i druga grupa uzupełniają się, tak jak wcześniej powiedziałam jest dużo kwestii logistycznych gdzie ta grupa niemedyczna świetnie się sprawdza i nam pomaga i nas odciąża w wielu kwestiach. W grupie medycznej mamy zespół lekarski różnych specjalizacji. Aktualnie mamy panią doktor internistkę, która pracuje w Podstawowej Opiece Zdrowotnej, jest Pani Doktor neurolog, mamy wspaniałe Panie pielęgniarki z różnych oddziałów, wszystkie są mocno doświadczone zawodowo ale też w pielgrzymowaniu. Były też osoby, którymi się pochwalę, były to osoby z nie zbyt dużym stażem pielęgniarskim, ale z dużym zapałem. Mamy ratowników medycznych, mamy studentów medycyny i mamy świetnego masażystę.

Czy zechcą się Państwo podjąć funkcji przewodniczących Kliniki Pątnika w przyszłym roku?

 Dr Dariusz Dybowski: Zobaczymy, bądźmy dobrej myśli, jeśli uda się stworzyć dobry zespół to nie będzie można go opuścić.

Dr Małgorzata Dybowska: Mnie do pielgrzymki nie trzeba namawiać, sama pewnie nie dałabym rady tego ogarnąć, ale powiem szczerze, że początkowe obawy topnieją. Na początku mieliśmy większe obawy, myślę, że praca teraz w tym zespole rekompensuje wszelkie inne trudności.

Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Maja Czyżewska