Skąd bierze ksiądz pomysły na coroczne hasła pielgrzymkowe, sam ksiądz wymyśla, czy może ktoś pomaga ?

Sam wymyślam hasła, a jeśli chodzi skąd te pomysł się biorą, to szukam inspiracji wokół siebie, wokół tego co się dzieje  w Kościele, np. były takie lata, gdzie Papież Franciszek ogłosił rok Świętego Józefa, dlatego w zeszłym roku było hasło: Idziemy z Józefem. Staram się obserwować, słuchać co wokół i wtedy te hasło powstaje.

A tegoroczne hasło ?

Jest ono związane z tym, jak ludzie przez pandemie odeszli od Eucharystii i nie przychodzą na Mszę Świętą, więc jak najbardziej aktualne na ten czas. To taka prośba, modlitwa, żeby ludzie wracali do uczestnictwa w Eucharystii, ale też w całym Kościele w Polsce, to jest taki trzeci rok, kiedy takim duszpasterskim tematem w całym Kościele w Polsce jest Eucharystia  są takie dwa główne powody:  i po pandemii i to co się dzieje w Kościele.

Czy spotyka się ksiądz ze służbami poza pielgrzymką, żeby utrzymywać cały czas tę relację czy tylko podczas trwania pielgrzymki?

Różnie to wygląda, na pewno ważne jest to, że z większością służb znam się od lat i myślę, że ta relacja jest dla jednego wymagającą .zrozumienia i zaufania do siebie. Czasem jakieś okoliczności są sprzyjające spotkaniom, aczkolwiek w ciągu roku nie ma ich dużo, są takie nieoficjalne. Jeśli zbliża się kolejna pielgrzymka to wtedy przynajmniej są takie ze dwa spotkania oficjalne, kiedy siadamy razem przy dużym stole i planujemy wszyscy razem pielgrzymkę. Oczywiście łatwiej mi o takie kontakty/relacje  z księżmi którzy są w służbach np. ksiądz Piotr Gadomski jest w służbie jako kwatermistrz i my się spotkamy przy okazji, kiedy łączą nas typowe  kapłańskie zadania i wtedy tych spotkań jest dużo więcej.

Jak ksiądz sam przeżywa pielgrzymkę jako główny przewodnik, czy jest księdzu łatwo to wszystko pogodzić z prowadzeniem całej pielgrzymki?

Ja się tak chyba nauczyłem tego, bo to po raz 10 to robię, już trochę zapomniałem jak to jest inaczej  i próbuje też  wchodzić w takie rekolekcyjne życie pielgrzymkowe tak jak każdy inny pielgrzym, ale też jak przyjadę wcześniej tak jak tu, na obiad do Sulmierzyc. Gdzie jest kościół to wejdę na chwile modlitwy, jest taki kierunek, ale też chodzę przynajmniej jeden etap dziennie - dlatego też uczestniczę w tym co się dzieje w grupie, jak trafiam na różaniec to odmawiam różaniec. Jest to też bardzo ważne, że staram się nie opuszczać pielgrzymki. Właśnie dziś usłyszałem taki komplement od jednej z pątniczek, - dobrze że ksiądz jest zawsze w pobliżu. Nie wyobrażam też sobie, żeby było inaczej, że miałbym gdzieś tam pojechać i oddalać  się od pielgrzymki, a lubię być blisko i już nie jeden mam taki przypadek, że  to bycie blisko okazuje się bardzo ważne, bo  coś się zadzieje i jest potrzebna moja obecność.

To teraz takie pytanie trochę na wesoło, jak się ksiądz czuł po wczorajszym występie z Panią Magdaleną Steczkowską ?

No było ciężko, byłem zaskoczony, bo było to takie rzeczywiście spontaniczne ze strony artystki, pierwszy raz takie coś przeżyłem w swoim życiu, więc byłem trochę taki zmieszany, a poza tym nie jestem wokalnie zbyt mocny, więc to zmieszanie się spotęgowało, ale pielgrzymi odebrali to pozytywnie, więc chyba dobrze, że takie coś się wydarzyło.

Dziękuje za rozmowę.

Rozmawiała Julia Pszczółkowska.