Dzień VIII „Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli”

To ostatni „pełny dzień” naszej pielgrzymki. Prognoza pogody nie była zbyt optymistyczna – przez cały dzień miało padać. Przed wyjściem na trasę wydawało się, że wszystko się spełni – niebo było całe zasnute chmurami a kilka minut po 6.00 gdy już ruszyliśmy – zaczął padać deszcz. Na szczęści tak było tylko do końca Mszy Św. To już taka pielgrzymkowa tradycja, że w Ważnych Młynach przeważnie pada.

Mszę św. sprawował przewodnik grupy złotej – ks. Łukasz Rogowski. Kazanie wygłosił ks. Zbigniew Adamkowski – dziekan ciechanowski i najstarszy systematycznie pielgrzymujący ksiądz na naszej pielgrzymce. Mówił o obietnicach Matki Bożej dla osób noszących szkaplerz. Osoba taka nie zazna ognia piekielnego a w przypadku trafienia do czyśćca opuści go w pierwszą sobotę po śmierci. Kaznodzieja mówił również o profanacjach Matki Bożej podczas tzw. „Marszów Równości”, które noszą wyraźne znamiona prowokacji. Nasza odpowiedź może i powinna być tylko jedna – modlitwa. Podczas dziejszej Mszy Św. duża grupa pielgrzymów przyjęła szkaplerz karmelitański z rą swoich przewodników.

Po zakończeniu Mszy Św. niebo się przejaśniło a my ruszyliśmy na dwa kolejne etapy, które doprowadziły nas do obiadu w Cykarzewie. W tym miejscu dziękujemy bardzo państwu Poryzińskim odpowiedzialnym za pielgrzymkową kuchnię. Posiłki przygotowane prze Państwa są nie tylko pyszne, ale i obfite.

Dwa poobiednie etapy to czas na podsumowania wspólnej drogi, a czasami jakże trudnego, ale potrzebnego słowa „przepraszam”. Około 17.30 dotarliśmy do Wierzchowiska, które jest miejscem ostatniego noclegu podczas tegorocznej pielgrzymki.

Ostatni pielgrzymkowy apel to czas podsumowań i podziękowań. Ks. Przewodnik podziękował wszystkim odpowiedzialnym za grupy i służby pielgrzymkowe. Ks. Jackowi podziękował i pobłogosławił wszystkich obecny wśród nas bp Piotr Libera. Ks. Biskup przekazał dla pielgrzymki kielich mszalny wraz z bielizną. Pielgrzymi życzyli Głównemu Przewodnikowi aby żył tak, jakby wszystko w jego życiu było cudem.